Ksiądz Marek Dziewiecki w ciągu ostatniego weekendu wprowadzał nas w temat najpiękniejszej i najdoskonalszej miłości, jaka jest możliwa pomiędzy ludźmi na ziemi. Miłość małżeńska, w której mężczyzna i kobieta jednoczą się tak ściśle, że stają się jednością dusz i ciał, jest najbliższa Bogu, który jako czysta i nieskończona Miłość – w swej jedyności – jest Trójcą, wzajemnie kochających się Osób.
„Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.”
Cała recepta na szczęśliwe małżeństwo zawarta jest w tej przysiędze. Okazywanie sobie wzajemnie miłości od świtu, aż do zmierzchu, codziennie i bez przerwy. Bycie wiernym i uczciwym we wzajemnej relacji. Trwanie w bliskości, nieopuszczanie się, bo jedno przytulenie znaczy więcej niż tysiąc słów i łez na odległość. Szukanie oparcia w Bogu i ciągłe dbanie o relację z Nim, bo On jako źródło prawdziwej Miłości, jest wsparciem w naszych niedoskonałościach.
„Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?”
Jedność w wychowywaniu dzieci ma też ogromny wpływ na nas jako małżonków. Na to recepty nie ma, ale na pewno dobrze jest unikać skrajności: braku wychowywania w ogóle, rozpieszczania (miłości bez wymagań) oraz dręczenia (wymagań bez miłości). Ksiądz Marek dał nam też przepis na wychodzenie z kryzysu, który zwykle zaczyna się niepostrzeżenie. To lekcja trudnej i twardej miłości, która w wyborze dobra lub zła nie zostawia najmniejszej przestrzeni na kompromisy. Najlepszym wzorem takiej postawy jest Ojciec syna marnotrawnego, który pozwolił dziecku sięgnąć dna, ale nigdy go nie potępił i zawsze czekał z miłością na jego powrót, a świętowanie rozpoczął wtedy, gdy syn poznał prawdę o sobie i nawrócił się.
Czas rekolekcji się skończył, a my dostaliśmy solidną dawkę wiedzy i narzędzia w dłonie. Teraz zacznie się prawdziwy remont, gdy faktycznie ruszymy wszystkie meble i dobierzemy się do ścian naszych serc. Życzymy wszystkim małżonkom, by ogrom łask, płynący z sakramentu, którego wzajemnie sobie udzielili przed Bogiem oraz miłość i zjednoczenie doprowadziły do celu Bożego zamysłu: „by było nam jak w niebie”.